~ Któregoś dnia, kiedy spełnię swoje marzenia, pomyślę o tych wszystkich rzeczach, które złamały mi serce, i będę za nie wdzięczny.
Kyland i Tenleigh marzą tylko o tym, aby przetrwać. Brną do przodu, zostawiając za sobą każdy dzień, nie myśląc o biedzie i samotności, która ich pochłania. Ky dąży do wyrwania się z tego miasta, w którym przyszło mu dorastać, natomiast dla Ten codzienność, to walka o godność i opieka nad chorą matką. Oboje walczą o bilet do lepszego życia, ale wygrana jest tylko jedna. Ktoś odejdzie, ktoś zostanie.
Jest to nowa powieść tej autorki z gatunku New Adult, która po raz kolejny zaskoczyła mnie tematyką, ponieważ poruszyła dosyć odważny motyw, o którym nie czytam zbyt często - biedę i ubóstwo. Życie o jakim przyszło mi czytać, jakie wiedli główni bohaterowie złamało mi serce, dlatego kibicowałam im wytrwale do samego końca.
Między Kylandem, a Tenleigh rozwija się romans, który z góry jest skazany na klęskę, przez ich rywalizację o stypendium, które umożliwi im wyrwanie się z ich górskiego, upadającego miasteczka. Oboje zdają sobie z tego sprawę, ale jednocześnie ich uczucie jest zbyt silne, aby przerwać je w każdym, dowolnym momencie.
Główna bohaterka bywała momentami naiwna, ale przez to jak żyła i jak miała ukształtowany charakter i tak oceniam ją pozytywnie, ponieważ dużo przeszła i nie dało się ją winić za łatwowierność i niezbyt mądre podjęte decyzje, skoro nie miała oparcia nawet w swojej mamie. Kyland od początku wydawał mi się takim typowym badboyem, ale po kilku rozdziałach ten chłopak całkowicie odmienił swój wizerunek w moich oczach.
Książka pokazuje idealną perspektywę tego, że pieniądze nie są najważniejszą rzeczą w życiu człowieka. Jeśli ktoś jest bogaty i żyje w luksusach wcale nie oznacza, że tak naprawdę jest szczęśliwy. W tej pozycji mamy do czynienia z biedą, która niszczy życie, przyzwyczaja do ciągłego strachu i bólu, ale dzięki niej bohaterowie mają nadzieję i nigdy nie przestają jej tracić.
Akcja powieści jest rozdzielona na dwie sfery czasowe. Wyjątkowo ten zabieg przypadł mi do gustu, ponieważ dostałam odpowiedź na to, co dalej potoczyło się z głównymi bohaterami, z ich życiem i jakie podjęli decyzje. Postacie drugoplanowe również wywołały na mnie ogromnie wrażenie. Żałuję tylko tego, że przyjaciel Tenleigh - Jamie, pojawiał się tak rzadko.
Bardzo zżyłam się z bohaterami, a całą powieść pochłonęłam aż za szybko. Mia Sheridan umie trzymać człowieka w niepewności przez całą powieść, a jednocześnie potrafi stworzyć piękną historię, która posiada w sobie coś wartościowego i w której zakochamy się od pierwszych stron.
Mimo smutku i niezbyt lekkiego tematu, lektura niesie za sobą pozytywny przekaz - pokazuje jak warta jest walka o marzenia i późniejszą perspektywę radości, szczęścia i spokoju gdy w końcu się one spełnią. Ponieważ się spełniają, gdy się w nie wierzy i się o nie walczy. Kyland i Tenleigh są tego świetnym przykładem.
"Bez szans" to genialna pozycja dla kobiet: wzruszająca, niosąca za sobą nadzieję, która jest wielu osobom potrzebna w życiu. Jestem pewna, że fani pisarki nie będą zawiedzeni, ponieważ autorka wykonała kawał dobrej roboty. Świetna lektura na dwa wieczory, która wciągnie od pierwszych stron. Z całego serca polecam do zapoznania się z tą historią.
Akcja powieści jest rozdzielona na dwie sfery czasowe. Wyjątkowo ten zabieg przypadł mi do gustu, ponieważ dostałam odpowiedź na to, co dalej potoczyło się z głównymi bohaterami, z ich życiem i jakie podjęli decyzje. Postacie drugoplanowe również wywołały na mnie ogromnie wrażenie. Żałuję tylko tego, że przyjaciel Tenleigh - Jamie, pojawiał się tak rzadko.
Bardzo zżyłam się z bohaterami, a całą powieść pochłonęłam aż za szybko. Mia Sheridan umie trzymać człowieka w niepewności przez całą powieść, a jednocześnie potrafi stworzyć piękną historię, która posiada w sobie coś wartościowego i w której zakochamy się od pierwszych stron.
Mimo smutku i niezbyt lekkiego tematu, lektura niesie za sobą pozytywny przekaz - pokazuje jak warta jest walka o marzenia i późniejszą perspektywę radości, szczęścia i spokoju gdy w końcu się one spełnią. Ponieważ się spełniają, gdy się w nie wierzy i się o nie walczy. Kyland i Tenleigh są tego świetnym przykładem.
"Bez szans" to genialna pozycja dla kobiet: wzruszająca, niosąca za sobą nadzieję, która jest wielu osobom potrzebna w życiu. Jestem pewna, że fani pisarki nie będą zawiedzeni, ponieważ autorka wykonała kawał dobrej roboty. Świetna lektura na dwa wieczory, która wciągnie od pierwszych stron. Z całego serca polecam do zapoznania się z tą historią.
★★★★☆
~ Myślę, że kiedy minie wystarczająco dużo czasu, kiedy przetrwało się coś niewyobrażalnego, jest w tym jakaś godność. Coś, z czego możesz być dumny. Dumny, że ból cię wzmocnił.
Ból skłonił cię do walki o wygraną.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Otwarte! :)
Wybacz, ale zawsze irytuje mnie mówienie, że "pieniądze nie są najważniejszą rzeczą w życiu człowieka". Czemu? Bo pieniądz to wytwór naszych rąk - jeśli napiszesz tekst dla kogoś i dostaniesz za to złotówki to te złotówki są niczym innym jak tym tekstem, tylko w nieco innej wersji. Są cholernie istotne i cenne, ale nie przez samo bycie pieniędzmi, a przez bycie naszą praca, naszym wkładem w świat. A szczęście samo w sobie siedzi w naszym mózgu - i łatwiej jest być człowiekiem bogatym i szczęśliwym bo zwykle osoba z pieniądzmi to człowiek po prostu zrealizowany. Taki, który przez ciężką pracę, naukę osiągnął sukces i ma pełne prawo czuć się przez to zadowolony. Przy tym zauważ, że każdy człowiek ma inne potrzeby: jeden będzie czuł się bogaty zarabiając 2 000zł na miesiąc, innemu 500 tys. to będzie mało ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że czepiałabym się tej pozycji pod względem ideologicznym (jak z większością NY i YA ;P), poza tym nie odpowiadają mi ani obyczajówki, ani młodzieżówki XD Dlatego nie mam po co sięgać po nią :D
Rozumiem Twoją opinię i jak najbardziej się z nią zgadzam :) Jeśli chodzi o to co napisałam.. nie było to zupełnie w tym kontekście. Przecież każdy jest inny. Nie ma drugiego takiego samego człowieka.
UsuńNapisałam, że nie są najważniejsze.. ale to nie oznacza, że nie są ważne, bo są, to jest chyba logiczne. Napisałam to dlatego, ponieważ mimo, że pieniądze dadzą Ci wiele rzeczy, to ZDROWIA (które jest NAJWAŻNIEJSZE), szczęścia i miłości nie kupisz.. no niestety :)
YA z ubóstwem w roli głównej, ciekawe przełamanie schematu. Na szczęście nie jest tak, że on jest tu bajecznie bogaty a ona Kopciuszkiem. Ten motyw ze stypendium dla jednego z nich przypomina mi ten z Ani z Zielonego wzgórza i Gilberta, tam też było coś podobnego.
OdpowiedzUsuńPo książkę nie sięgnę, bo to nie mój gatunek, ale fani będą pewnie zadowoleni :)
Dokładnie tak, cieszę się że autorka przełamała schematy i stworzyła tak piękną i poruszającą historię :)
Usuńpieniądze szczęścia nie dają dopiero zakupy - że zacytuje klaska
OdpowiedzUsuńA najbardziej żywność, która jest ważna dla przetrwania :)
UsuńA mnie Twoja recenzja strasznie poruszyła od środka. Sama dokładnie nie wiem czym i dlaczego, ale sprawiłaś, że ,,Bez Szans'' będzie teraz jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie książek!
OdpowiedzUsuńCzytaj koniecznie, na pewno się nie zawiedziesz! Dziękuję :)
UsuńBardzo mi się podoba ta książka. Recenzja zachęca, ale ja nie mam teraz jak jej przeczytać, niestety.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazje, to nie wahaj się :)
Usuńcoś słyszałam o tym, że ta książka jest mega emocjonalna ale mnie jakoś nie korci:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo warto się z nią zapoznać :)
Usuńna razie nie czytam.... nie mam jakoś głowy do tego
UsuńTeż mam takie dni.
UsuńUwielbiam książki Sheridan, dlatego nie mogę się doczekać kiedy "Bez szans" trafi w moje łapki :D Podoba mi się tematyka książki - faktycznie rzadko autorzy poruszają wątki biedy, ubóstwa. Może być bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Dokładnie tak. Ta tematyka była strzałem w dziesiątkę przez autorkę! Gorąco polecam :)
UsuńCzytałam wcześniejsze książki tej autorki, więc i za tę chciałabym się wziąć. Chyba jeszcze nie spotkałam się z wątkiem biedy, dlatego moja ciekawość jest ogromna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mi bardzo jej twórczość przypadła do gustu, a jestem dopiero po dwóch lekturach :) Czytaj koniecznie!
UsuńPozdrawiam!
Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat twórczości tej autorki, więc nie mogę się już doczekać, kiedy w końcu sięgnę po którąś z jej książek. Może zacznę właśnie od Bez szans?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
http://absolutnamaniaczka.blogspot.com/
Albo od "Bez słów" - dla mnie jest jeszcze lepsza :)
UsuńBez winy całkowicie mnie rozczarowało. Mam nadzieję, że nowa powieść autorki przypadnie mi do gustu, ponieważ mam w planach ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń"Bez winy" dopiero przede mną, także jestem ciekawa jaka będzie moja opinia :) Na razie na pierwszym miejscu i tak góruje "Bez słów"!
UsuńLekkie i przyjemne zaczytanie, ciekawe tło społeczne rodzącej się miłości, mnie się podobało. :)
OdpowiedzUsuńMnie również. Będę bardzo dobrze wspominała tą książkę :)
Usuńświetna recenzja :) ale mam ochotę ją przeczytać, już nie mogę doczekać się premiery :) na pewno będzie tak samo cudowna jak ''Bes słów'' czy ''Bez winy'' :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: https://goszaczyta.blogspot.com/
Dziękuję! :) "Bez słów" bardzo dobrze wspominam, a ta druga dopiero przede mną :)
UsuńCzyli znów barwnie i różnorodnie. Nie mogę się doczekać kolejnego dzieła autorki!
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - zapraszam
Polecam gorąco :)
UsuńSzczerze to nie wiedziałam, że jest taki gatunek jak New Adult, czegoś się dowiedziałam :"D A książka wydaje mi się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jest taki gatunek.. zazwyczaj dużo autorek przewija w takich historiach identyczne schematy. W tej pozycji na szczęście tak nie było :)
UsuńBardzo lubię książki tej autorki, więc na pewno prędzej czy później zdecyduję się także na tą lekturę :)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńPrzez chwilę myślałam, że to jakaś kontynuacja poprzednich książek Mii Sheridan, bo podobne okładki już gdzieś mi się w oczy rzuciły! Bieda to dosyć ciekawy pomysł do poruszenia w książce. Chyba się zapoznam z tą pozycją ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
#SadisticWriter
To już trzecia książka tej autorki z "podobną okładką", a jednak z zupełnie inną historią :D
UsuńSłyszałam już wiele dobrych opinii o tej autorce, więc z chęcią się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola
bookwithhottea.blogspot.com/
Czytaj koniecznie, pozdrawiam :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale może w końcu to zmienię. Nie wiem tylko jeszcze, która z wydanych u nas książek jest najlepsza na rozpoczęcie przygody z utworami tej pani. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam zacząć od "Bez słów" - zakochałam się w tej historii :) To była moja pierwsza przeczytana książka tej autorki i do tej pory NAJLEPSZA ;)
UsuńJak ja nienawidzę naiwnych bohaterów. A szczególnie tych głównych i płci żeńskiej.
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobnie. To częsty problem w książkach.
UsuńBardzo mnie ta książka poruszyła. Piękna i dojrzała historia z głębokim przesłanie.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się! :)
UsuńSłyszałam o tej autorce, ale z niewyjaśnionych przyczyn jeszcze nie miałam okazji jej poznać! Mam nadzieję że wkrótce się to zmieni, tym bardziej że po lekturze "Nobember 9" przekonałam się do new adult :)
OdpowiedzUsuń"November 9" czytałam jakieś 2 tygodnie temu i również książka mi się podobała. Polecam gorąco, Mia Sheridan tworzy też świetne powieści :)
UsuńBędę musiała sięgnąć najpierw po "Bez słów", zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Najpierw przeczytaj "Bez słów" :)
UsuńLubię powieści Sheridan za tematy, które porusza oraz sposób ich przedstawiania. Tak jak zaznaczyłaś nie robi tego w męczący sposób, co jest dużym atutem. Jestem pewna, że w swoim czasie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.The-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com
Dokładnie, to co tworzy w książkach zapada na długo w pamięci :)
UsuńZbyt wielu blogerów zaczyna o niej mówić, co działa mi na nerwy powoli... A tak chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńSpokojnie :D
UsuńNie za bardzo mi się podobało Bez słów, ale chyba zaczynam się przekonywać powoli, zeby dać tej autorce drugą szansę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com