~ Myśl, która boli, a gdy boli, to znaczy, że jesteś. Myśl, która świadczy o istnieniu. Ci, których już nie ma, nie głowią się przecież nad sobą. Myśl więc! Myśl, by żyć. A co, jeśli twój czas minie, a ty nawet nie spostrzeżesz. że wskazówki spotkały się po raz ostatni, by wskazać na przykład południe? Jakie znaczenie ma to, jaki byłeś, skoro świat już nigdy nie dowie się, kim mogłeś się stać?
Książka opowiada o trzech mężczyznach: Wiktorze, który pracuje na wyższej uczelni, jest pisarzem i opiekuje się dorosłym synem z zespołem Downa; Piotrze, który poszukuje bliskości i miłości, ponieważ zerwał z nim chłopak; Zbigniewie, który od zawsze był gorszy, dokucza mu poczucie upływającego czasu i czuje się jak outsider.
Już od samego początku czuć, że wszyscy bohaterowie są strasznymi pesymistami. Dostajemy sporą dawkę ich przemyśleń, dokładne i dogłębnie analizowanych. Był to świetny zabieg wykonany przez autora, ponieważ ja jestem ogromną zwolenniczką poruszanej w książkach ludzkiej psychiki.
Ta pozycja mimo wszystko nie niesie za sobą 'złego postrzegania świata/życia', ale to zależy od czytelnika jak ją odbierze. Ja dostrzegam cały motyw przewodni bardzo pozytywnie. Podoba mi się perspektywa oddychania, ponieważ dla naszych bohaterów jest to nie lada wyzwanie. Z każdym oddechem walczą oni ze swoimi myślami, które są bardzo negatywne i toczą walkę o lepsze życie.
Widzimy błędy z przeszłości; wydarzenia, które sprawiły, że mężczyźni zamknęli się na otaczającą ich rzeczywistość; walkę o przyszłość, która jest trudniejsza niż się zdaje. Ludzka psychika zostaje przedstawiona jako słaby mechanizm, którego spotyka ciągle ból i smutek, gdy wszyscy inni dookoła są szczęśliwi.
Największą sztuką jest podnieść się, stawić czoła teraźniejszości i zaprzyjaźnić się z życiem - taki wniosek wyniosłam po przeczytaniu "Zdobywcy oddechu" pana Kłosowicza. Bardzo podobało mi się to, że książka wykracza poza wszelkie schematy i pokazuje nam coś zupełnie innego, wartościowego. To najbardziej cenię w tego typu pozycjach, które dzięki temu wyróżniają się na tle innych.
Na początku bardzo ciężko było mi wbić się w całą powieść. Męczyłam się, odkładałam książkę, a później znów do niej wracałam. Myślę, że to głównie przez to, że nie rozumiałam kompletnie do czego cała opowieść dąży. Na dodatek bohaterowie niestety nie są osobami, z którymi można się zżyć. Śledzimy ich myśli, poczynania i nic więcej.
Przeszkadzała mi bardzo mała liczba dialogów, które również utrudniały czytanie. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do stylu pisania autora i zanim się obejrzałam: byłam już na ostatniej stronie. Ostatecznie jestem zadowolona z lektury - była dobrą odskocznią od wszelkich, innych gatunków.
"Zdobywcy oddechu" to książka bardzo refleksyjna, skłaniająca do myślenia i trudna w odbiorze. Uważam, że była przyjemnym wypoczynkiem od rzeczywistości. Ta pozycja sprawia, że można zupełnie inaczej spojrzeć na świat, co jest ogromnym plusem. Jestem pewna, że czytelnicy, którzy lubią tego typu powieści - nie zawiodą się.
Ta pozycja mimo wszystko nie niesie za sobą 'złego postrzegania świata/życia', ale to zależy od czytelnika jak ją odbierze. Ja dostrzegam cały motyw przewodni bardzo pozytywnie. Podoba mi się perspektywa oddychania, ponieważ dla naszych bohaterów jest to nie lada wyzwanie. Z każdym oddechem walczą oni ze swoimi myślami, które są bardzo negatywne i toczą walkę o lepsze życie.
Widzimy błędy z przeszłości; wydarzenia, które sprawiły, że mężczyźni zamknęli się na otaczającą ich rzeczywistość; walkę o przyszłość, która jest trudniejsza niż się zdaje. Ludzka psychika zostaje przedstawiona jako słaby mechanizm, którego spotyka ciągle ból i smutek, gdy wszyscy inni dookoła są szczęśliwi.
Największą sztuką jest podnieść się, stawić czoła teraźniejszości i zaprzyjaźnić się z życiem - taki wniosek wyniosłam po przeczytaniu "Zdobywcy oddechu" pana Kłosowicza. Bardzo podobało mi się to, że książka wykracza poza wszelkie schematy i pokazuje nam coś zupełnie innego, wartościowego. To najbardziej cenię w tego typu pozycjach, które dzięki temu wyróżniają się na tle innych.
Na początku bardzo ciężko było mi wbić się w całą powieść. Męczyłam się, odkładałam książkę, a później znów do niej wracałam. Myślę, że to głównie przez to, że nie rozumiałam kompletnie do czego cała opowieść dąży. Na dodatek bohaterowie niestety nie są osobami, z którymi można się zżyć. Śledzimy ich myśli, poczynania i nic więcej.
Przeszkadzała mi bardzo mała liczba dialogów, które również utrudniały czytanie. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do stylu pisania autora i zanim się obejrzałam: byłam już na ostatniej stronie. Ostatecznie jestem zadowolona z lektury - była dobrą odskocznią od wszelkich, innych gatunków.
"Zdobywcy oddechu" to książka bardzo refleksyjna, skłaniająca do myślenia i trudna w odbiorze. Uważam, że była przyjemnym wypoczynkiem od rzeczywistości. Ta pozycja sprawia, że można zupełnie inaczej spojrzeć na świat, co jest ogromnym plusem. Jestem pewna, że czytelnicy, którzy lubią tego typu powieści - nie zawiodą się.
★★★☆☆
~ Warto cokolwiek! W życiu warto cokolwiek, choćby chodzić i oddychać, sięgać po coś z półki albo siedzieć na krześle w kuchni i wpatrywać się w okno. Byleby być, bo za chwilę może się okazać, że jestem po coś.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorowi i Wydawnictwu Novae Res :)
Od czasu do czasu lubię sięgnąć po tę nieco trudniejszą w odbiorze lekturę,więc z chęcią przeczytałabym również tą pozycję ;)
OdpowiedzUsuńTa książka ma bardzo kontrowersyjne opinie, więc polecam, może Tobie jeszcze bardziej przypadnie do gustu :)
UsuńMała liczba dialogów to rzeczywiście minus tej powieści, ale tak poza tym bardzo mi przypadła do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMi również. Była ciekawą lekturką :)
UsuńWidziałam ją gdzieś już na jakimś blogu i całkiem możliwe, że kiedyś się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lekturki ;)
UsuńKsiążka bardzo mi się podobała, co prawda nie należy do łatwych, ale z pewnością zasługuję na czas i uwagę ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Twoimi słowami :)
UsuńMi również było ciężko wgryźć się w tę powieść, niestety język nie za bardzo mi się spodobał. Chyba rzadko sięgam po coś "innego", coś bardziej skomplikowanego, dlatego po przeczytaniu tej książki miałam mieszane uczucia :)
OdpowiedzUsuńJa również miałam i dalej mam, ale po głębszym zastanowieniu się nad tą książką stwierdzam, że była dobra mimo wszystko :)
Usuńsam opis nie zachęca, okładka również nie, ale te cytaty <3
OdpowiedzUsuńCytaty w tej książce są świetne :D
UsuńPo tym, co tu moje oczy widzą jest to przyjemna lektura i nie spędzę nad nią dużo czasu, a czasami warto przeczytać coś innego, myślę, że mogę się na nią skusić. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ma 200 stron i czyta się ją wbrew pozorom - szybko. Więc polecam gorąco :)
UsuńNie słyszałam o tej książce. Ale mała liczba dialogów zniechęca mnie. Ja uwielbiam rozmowy, więc to by utrudniało sytuacje :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam, więc wcale Ci się nie dziwię :)
UsuńNie cierpię obyczajówek, więc książka zupełnie nie dla mnie... Dobre jest to, że dzięki takim postom wiem, po co nie sięgać xD
OdpowiedzUsuńPS. Okładka jakoś niebezpiecznie kojarzy mi się z "Włatcami much" (jezu, nie wiem jak to się pisze "poprawnie":D)
Pozdrawiam!
Wyobraź sobie, że ja też nie wiem jak to się pisze xD
UsuńLubię książki skłaniające do refleksji, więc może sięgnę po nią w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńObyczajówki są dobre na taką pogodę, choć o tej nie słyszałam to nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Zwłaszcza na zimę :)
UsuńKoniecznie muszę sięgnąć po tę książkę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam, kiedy w książkach autorzy poruszają zagadnienia związane z ludzką psychiką. Nie mogę się wtedy oderwać od pozycji, tak mnie ona ciekawi.
Mi tam mała liczba dialogów nie przeszkadza, wolę opisy *.*
Pozdrawiam cieplutko, bo u mnie za oknem śnieg :*
W takim razie to idealna pozycja dla Ciebie!
UsuńRównież pozdrawiam ciepło, u mnie też śnieg ;*
Książka jakoś od samego początku mnie nie przyciąga. Odpuszczę ją sobie i tak mam za dużo do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńTo zrozumiałe :)
UsuńOjaa co ta okładka z tym gołębiem na głowie :D Tak czytam Twoją recenzję i jakoś mi nie pasuje do tej książki, może się mylę bo nie czytałam, ale jakoś mnie zaskoczyła :D
OdpowiedzUsuńJa nawet nie zauważyłam tego gołębia.. ja to dopiero mam oczy (lub ich nie mam) :D
UsuńNie słyszałam o tej książce, a szkoda. Jestem pewna na 90%, że mi się spodoba i chyba już zacznę ją szukać po bibliotekach :)
OdpowiedzUsuńObyś się nie zawiodła :)
UsuńCiągle natrafiam na recenzję tej książki. Skuszę się :)
OdpowiedzUsuńSuper! :D
UsuńNie słyszałam o niej, ale chyba nie znajdzie się na mojej liście. Nie przekonuje mnie, mimo interesującego tematu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka książkowych recenzji
Rozumiem, nie warto się zmuszać skoro dookoła tyle świetnych książek :)
UsuńWłaśnie przed chwilą czytałam inną recenzje tej książki :) gdzie napisałam, że z chęcią po nią sięgnę, bo raczej historia składnia ku refleksji :) I raczej się nie pomyliłam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! ;)
W takim razie już na zapas życzę miłej lekturki! :)
UsuńCzytałam już jedną recenzję na temat "Zdobywcy Oddechu", która mówiąc zdawkowo zawierała wiele negatywnych aspektów książki. Mam przez to pewne uprzedzenia do tej pozycji, jednak nie skreślam jej całkowicie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
Książka ma minusy, ale również plusy.. jest bardzo kontrowersyjna. Warto po nią sięgnąć i wyrobić sobie własną opinię.
UsuńNie przepadam za obyczajówkami i po samym opisie stwierdzam, że by mi się nie spodobała :)
OdpowiedzUsuńMam tę powieść u siebie i jestem bardzo ciekawa spotkania :) Mnie nie przeszkadza mała liczba dialogów w książkach :)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie tak, lubię rozmówki :( w takim razie miłego czytania! :)
UsuńRozważę czytanie tej powieści. Przyznam, że na początku miałam na nią ochotę. Trochę jednak obawiam się tego trudnego wejścia w fabułę i małej liczby dialogów, za którymi generalnie przepadam. Czas pokaże :)
OdpowiedzUsuńTe nieszczęsne dialogi, też je bardzo lubię. Racja - czas pokaże :)
UsuńSłyszałam już o tej książce, ale nie jestem pewna, czy by mi się spodobała. Jednak Twoja recenzja trochę mnie do niej przekonała :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo!
UsuńCzytałam już kilka opinii na temat tej książki i nadal nie jestem zdecydowana, aby po nią sięgnąć. Naprawdę ona do mnie nie przemawia. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
To zrozumiałe, pozdrawiam również :)!
UsuńJa niestety nie dałam rady przebrnąć przez tę książkę. Jak dla mnie zbyt mocno specyficzna.
OdpowiedzUsuńOwszem, jest bardzo.
Usuńokładka tak w klimacie tego no włatcy móch :D;D:D:D:D dziwne że mało dialogów
OdpowiedzUsuńHaha dokładnie :D no niestety bardzo mało, szkoda!
UsuńA ja przed sekundą przeczytałam niesamowicie pozytywną recenzję tej samej książki. Teraz trochę mój zapał osłabł :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, szczerość jest ważna, musiałam napisać o tych kilku minusach :)
UsuńW moim odczuciu, książka nierówna, są momenty, kiedy się w nią angażowałam, ale były też nieco mniej interesujące. Może to zależy od doświadczenia życiowego, nastawienia do siebie i świata. Taki mroczny i ponury okres w życiu mam już za sobą. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tymi słowami. Dla mnie również były fragmenty, które mnie wciągnęły, ale też takie, które mnie nie przekonywały i troszkę nudziły. Pozdrawiam! :)
UsuńNie słyszałam o tej książce. Nie wiem czy przypadnie mi do gustu, ale nie mówię nie. Jak znajdę czas sięgnę po tą pozycje.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo dobre nastawienie! :)
Usuńoj nie przekonasz mnie ;) nie lubię na jesień takich propozycji - jest ciemno, ponuro, a tu jeszcze refleksje? no way :) więcej pozytywnych rzeczy potrzebuję:)
OdpowiedzUsuńTo zrozumiałe, też lubię na taki czas pozytywne książki, ale też fantastyczne :D
UsuńSłyszałam dużo o tej książce, głównie takie opinie, że jest trochę... ponura. Bardzo mnie ciekawi i kiedyś może uda mi się ją przeczytać, ale chyba w danym okresie mojego życia nie mogę pozwolić sobie na czytanie przygnębiających myśli. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję książki "Spójrz na mnie".
BOOK MOORNING
Dokładnie.. może kiedyś przyjdzie na nią odpowiedni czas i przeczytasz. Nie warto się teraz zniechęcać ;)
UsuńJak wiesz, ja się rozczarowałam. Męczyła mnie strasznie ta książka, a bohaterowie wręcz irytowali tym ciągłym narzekaniem. Przy nich nawet ja jestem mistrzem optymizmu, chociaż dużo narzekam. ;D
OdpowiedzUsuńWiem, wiem i bardzo dobrze rozumiem Twoją opinię :)
Usuń